Dzień trzeci
Doskonale wiedziała, że coś musiało się nie udać. Gdy
obudziło ja pukanie, była pewna, że jej najgłębsze obawy się spełniły.
– Ario! Ario! Otwórz proszę! – Krzyczała Venutra, waląc w
drzwi.
Saii wybiegając prawie potrąciła przerażoną Mirialkę.
– Mów! Co się stało.
Czuła jak wali jej serce, nie chciała słyszeć złych wieści,
ale nie mogła teraz wrócić do łóżka i tak by nie zasnęła.
– Tem… On… On wszedł do jaskiń, szukać latającej kuli
światła! – Odpowiedziała szybko dziewczynka, prawie płacząc. – Próbowałam go
powstrzymać, ale on nie słuchał!
Kolana pod Arią się ugięły. Przecież mogłam temu zapowiedz!
Obwiniała się. Na pewno gdybym z nim porozmawiała, to by tego nie zrobił!
– Ario! – Krzyknęła Venutra, widząc pobladłą opiekunkę.
– O czym ty mówisz? Jaka kula?
– W jaskiniach… Tem ją znalazł, gdy szukał kryształu.
Nie ma na to czasu. Upomniała się, gdy już miała zacząć
dociekać i pobiegła szybko do Alastora.
Łatwo obudziła Muuna, który gdy tylko poznał sytuację wezwał
Dobcko, by przypilnował młodzików, a Arii kazał się przygotować, do wejścia w
głąb jaskiń.
∞
Meric ponownie musiał zejść pod powierzchnię lodowej
planety. Voda dała im tylko cztery godziny odpoczynku, na pokładzie
„Przeznaczonego”, by się ogrzać i najeść. Mistrzyni nie liczyła się ze zdaniem
współ przywódcy wyprawy, gdy próbował ją przekonać do wydłużenia czasu pobytu
na statku.
Gdy tylko zapadł zmrok Mroczni Jedi, po raz trzeci, od
przybycia, weszli do jaskiń. W umówionym miejscu rozdzieli się, by pójść w dwa
różne miejsca.
Głównym zadaniem Merica było ukrycie ich obecności, by nie
zostali wykryci, co ni było łatwe. Korsin wiedział, że najlepszy sposób by się
ukryć, było wykorzystanie Magii Sithów, dzięki której można być całkowicie
niewykrywalnym, nawet dla maszyn. Jednym z najbardziej znanych mistrzów takich
iluzji Mocy, był Darth Retour, żyjący w czasach panowania Sithów, na terenie Laginatu.
O Mrocznym Lordzie krążyły tylko pogłoski, jakoby miał mieć twierdzę na
Xamarcii, jednak ani budowla, ani ciało Sitha, nie zostały odnalezione, co
oznaczało, że zostały ukryte za pomocą zaklęć, lub nie istnieją.
Meric niestety nie znał tego typu technik, bo nie było mu
dane poznać Magii Sithów, więc musiał sam coś wymyślić. Na szczęście jego
zdolności umysłowe pozwalały dawały mu wiele możliwości. Podczas nauki postał
specjalną technikę, dzięki której mógł dosłownie otoczyć się złudzeniami. Każdy
kto znalazł się w jego zasięgu nie był w stanie go dostrzec, ani usłyszeć, a
nawet odczuwał brak zainteresowania. Istniało co prawda ryzyko niepowodzenia,
ale w przypadku Merica było to mało prawdopodobne.
Mistrzyni Voda ponownie odciągnęła go, do osobnej groty, by
porozmawiać. Robiła to dosyć często, co denerwowało Korsina, bo odwracała uwagę
od pilnowania Sług. Mistrzyni chciała go wcielić w swoje plany, których na
razie nie wyjawiła, a on wolał nie wnikać w jej myśli. Prawdopodobnie chciała
wykorzystać zainteresowanie Wielkiej Rady Korsinem, aby wkraść się w jej łaski,
a może nawet do niej dołączyć. Niezależnie od zamierzeń Vody Meric, nie
zamierzał ulegać, ale na razie musiał mistrzyni pozwolić działać.
– Zastanawiało cię kiedyś, jak będzie wyglądać przyszłość? –
zapytała.
– Nieraz.
– A myślałeś czasem o wizjach Mocy?
Pytania Vody zaskoczyły Merica. Nigdy wcześniej nie
rozmawiali o jego przemyśleniach na temat Mocy, więc szybko domyślił się o co
chodzi.
– Czyżby zainteresowała cię historia rzekomego jasnowidza, z
Zakonu? – Zapytał, w odpowiedzi.
Jakiś czas wcześniej rozeszła się plotka, jakoby jeden z
uczniów posiadał zdolności jasnowidzenia i przewidział dzięki Mocy upadek
Laginatu. Liczne pogłoski dotarły nawet do Rady Wielkich Mistrzów, którzy podjęli
decyzję, o pojmaniu i zabiciu proroka, za zdradę i osłabianie marali. Do
egzekucji jednak nie doszło, bo nie udało się ustalić tożsamości o jasnowidzu.
Wielu uważało że uczeń opuścił Laginat, by uniknąć śmierci, podczas jego
zniszczenia, ale Meric nigdy nie uwierzył w jego istnienie, a co dopiero we
wróżby.
– Mistrzyni nie powinna zawracać sobie głowy tymi
kłamstwami. To tylko wyjątkowo udana
propaganda Sojuszu. – Powiedział, poznając po wyrazie twarzy Vody, że zgadł.
– Nie masz na to dowodów. – Nie ustępowała.
– A Mistrzyni nie ma dowodów, na jego istnienie!
– To prawda, ale gdyby te pogłoski, okazały się prawdą,
myślże dobrze by było go wykorzystać. Jeśli jest w stanie przewidzieć upadek
Laginatu, to może zna też naszą przyszłość. Oczywiście trzeba będzie zachować
ostrożność, w czym będziesz mi potrzebny.
– Ale najpierw trzeba go znaleźć… O ile istnieje.
∞
Wchodząc do jaskiń Aria znowu przypomniała sobie swoją
ostatnią wizytę, na Ilum, ale tym razem nie myślała o tym, skupiona na odnalezieniu
młodzika. Bardzo bała się o chłopca, samotnie przemierzającego kilometry
jaskiń. I jak my go tam znajdziemy? Zastanawiała się.
Mistrz Doole, który wraz z nią zszedł pod powierzchnię
planety, skręcił przy pierwszym rozwidleniu, by przeszukać inną część jaskiń.
Muun znał tunele prawie na pamięć, więc poszukiwania powinny mu pójść lepiej.
Aria trochę żałowała, że Dobcko nie poszedł za miast niej, bo pewnie byłby z
niego większy pożytek. Niestety nie mieli czasy by wyjaśniać Talzowi sytuację,
a dużo łatwiej było kazać mu zostać i przypilnować młodzików.
Czas mijał, a ona ciągle biegła. Przez stres zapomniała o
pręcie jarzeniowym, więc przemierzała tunele tylko w słabym świetle kryształów.
W końcu poczuła zmęczenie, więc się zatrzymała, by odetchnąć. Nagle z
sąsiedniej groty usłyszała czyjś niewyraźny głos. Tem! Pomyślała i już miała
wbiec do środka, gdy przypomniały jej się słowa Venutry, na temat kuli światła.
Uspokoiła się i ostrożnie wyjrzała za zakręt.
W przeciwnej części groty nie zobaczyła młodzika, a dwie
zakapturzone postacie, stojace do niej tyłem. Aria domyśliła się, że są to
złodzieje, próbujący zdobyć i sprzedać kryształy adegańskie, o których wiele
słyszała. Bez wahania wyszła z ukrycia, uruchomiła zieloną klingę swojego
miecza i zawołała.
– W imieniu Zakonu Jedi, żądam abyście opuścili teren
świątyni!
_________________________________________________________________________
Przepraszam że tak późno dodaje ale tydzień temu nie miałem dostępu do komputera. Zgaduję że chcielibyście już następny rozdział ,a ja chętnie bym wam go dał już teraz ,ale jednak się powstrzymam.
Z okazji zbliżającego się 8 marca dedyk dla wszystkich kobiet.
Przepraszam ale miałeś skomentować u mnie na blogu. Rozdział Extra czuję że przepowiedziany przeze mnie pojedynek się zbliża Aria vs Meric.
OdpowiedzUsuńRozdział wydawał mi się uzupełniający... jakoś tak, ale wszystko jest ok! ^^ Tak trzymać. Nie było żadnego błędu, jedynie brakowało pytajnika, ale to nic. Jest strasznie super ^^ Czekam na kolejny, dużo weny życzę ^^
OdpowiedzUsuńNiech Moc będzie z Tobą!
Kiwi ^-^
Kiedy skomentujesz.
OdpowiedzUsuń