Rozkaz brzmiał „Flota Laginatu jest zajęta! Atakujcie
natychmiast!”, więc zaatakowali. Gdy flota Sama wyszła z nadprzestrzeni,
ujrzeli przed sobą turkusowy glob, otoczony przez rozproszone okręty. Wojska
sojuszu nie próżnowały i szybko podjęły próbę dostania się do atmosfery
Xamarcii, wykorzystując nieuwagę obrońców.
Oczywiście dezorientacja Laginatu trwała tylko chwilę, bo
nie dało się przeoczyć sześciu fregat wychodzących z nadprzestrzeni. Zanim
jednak obrona Xamarcii się zorganizowała, Sam podleciał do planety i wziął
jeden z Legerarme, nie dając mu żadnych szans. Te dwadzieścia minut, które
minęły od przybycia wystarczyły by flota Dystryktu Dycha zdobyła przewagę
otaczając się myśliwcami i zajmując wyznaczone pozycje. Mimo że mieli czysty
dostęp do planety, nie wysłali jeszcze transporterów z ludźmi Mirio, obawiając się, że zostaną wystrzelane
w atmosferze przez myśliwce Laginatu, jeszcze zanim wylądują.
Siły obronne Xamarcii zjawiły się błyskawicznie i utworzyły
formację ofensywną. Utrata jednego okrętu nie zapewniła Samowi zwycięstwa.
Laginat nadal miał przewagę liczebną, dysponując trzema krążownikami i
sześcioma fregatami. Jednak formacja, jaką zastosowali ich przeciwnicy, była
bardzo prosta. Cięższe Nuvelarme ustawiły się na przedniej części blokady, a
fregaty zajęły pozycje tuż za nimi. Co dziwne nie wystawiono jeszcze myśliwców,
z planety, ani krążowników.
Sam nie zastanawiał się jednak, nad nietypowym zachowaniem przeciwników,
tylko od razu przeszedł do działania. Cztery fregaty Sojuszu otoczyły „Drucha”
i „Nietypowego”, ustawiając się bokiem do blokady, by więcej baterii
turbolaserów mogło oddać strzał. Okręt flagowy Sama i jego towarzysz, były
bezpieczne, poza zasięgiem wrogich dział. Ta formacja miała zapewniać możliwość
przegrupowania się myśliwców i ewentualnego powrotu na chronione fregaty , w
celu napraw lub uzupełnienia amunicji. W przypadku, gdy jeden z okrętów
otrzymał zbyt wiele obrażeń, miał go zastępować „Nietypowy”, a sam mógł w
bezpiecznej strefie dokonywać poprawek i czekać na następną zamianę, po której
ustawiał się niezniszczoną stroną, do przeciwników. Dzięki tej strategii Sam
chciał ograniczyć straty, jednak obawiał się, że zapewni sobie w ten sposób
zwycięstwa.
– Sir. Blokada w zasięgu! – Zameldował jeden z oficerów na
mostku.
– Otworzyć ogień! Wysłać myśliwce! – Rozkazał i wyjrzał
przez iluminator.
Przestrzeń między okrętami wypełniła się zielonymi i
czerwonymi błyskawicami, które odbijały się lub były pochłaniane przez
deflektory.
∞
Przez wielkie okno w sali naraz, Bella patrzyła jak osiem
wahadłowców znika jej z pola widzenia. Niecałe pół godziny wcześniej Mistrz
Katori zszedł, wraz z Mericiem do hangarów Cytadeli, niechętnie oddając
dowodzenie Vodzie. Przed ich odlotem Mistrzyni wolała nie dokonywać żadnych
poważniejszych zmian, w strategii obrony Xamarcii, by nie narażać się
Falleenowi. Teraz jednak Katori opuścił Miasto, więc mogła wprowadzić swój plan
w życie.
Odwróciła się od okna i spojrzała na hologram
przedstawiający przebieg bitwy. Flota Laginatu byłą w ciężkiej sytuacji. Przez
brak wsparcia ze strony myśliwców okręty były łatwym celem, chociaż na razie
żadnego nie stracili. Niestety to samo można było powiedzieć o flocie Sojuszu.
Trzeba było to zmienić!
– Mieczu Ruel. – Zawołała Bothanina, który stał obok Immortala. – Obejmiesz
dowództwo nad myśliwcami z Cytadeli.
– Dziękuję Mistrzyni. – odpowiedział i wyszedł z sali.
– Przekażcie flocie – zwróciła się do Sług – by po przybyciu
wsparcia i odparci myśliwców, spróbowali rozbić szyk Sojuszu! I wezwijcie
wsparcie z Xami II!
– Nie możemy, Mistrzyni. – opowiedział jej jeden z Mrocznych
Jedi. – Od ograniczenia floty obronnej Xamii II, Wielki Mistrz zarządził by nie
wzywać ich, jeśli zagrożenie nie jest poważne.
Spojrzała na Immortala.
Kel Dor stał z boku, w ciszy obserwując sytuację. Wydał jej
się rozbawiony, chociaż ciężko to było stwierdzić przez maskę zasłaniającą
twarz. Poznała go wiele lat wcześniej, gdy była jeszcze Mieczem. Opowiedział
jej wtedy o odległej planecie Dantooine , z której pochodził i wielu innych
światach ze znanej części galaktyki. Zafascynowana przekonała Immortala, by
kiedyś ją tam zabrał i od tamtego czasu utrzymywali swoją znajomość w
tajemnicy. Nigdy nikomu o tym nie powiedziała, nawet Mericowi, pomimo wielkiego
zaufania do chłopaka.
– Powiedz by czekali na rozkazy. – odparła w końcu.
– Tak pani.
∞
Wschodnie lądowisko Cytadeli było pełne myśliwców typu
LSF-a7. Były to wysokie na pięć metrów maszyny, z kokpitem na szczycie. Na
końcu platformy znajdowało się kilka podobnych, chociaż wyższych i lepiej
uzbrojonych LSF-b4.
Jedna z tych maszyn została przydzielona Proditorowi Ruel, należącego do grona
najlepszych pilotów w Zakonie Odnowienia Ciemności. Wcześniej brałudział w
wielu bitwach, ale po raz pierwszy prowadził obronę po tej stronie frontu. Jak
każdy w Radzie Czwartego Skrzydła, Ruel brał udział w atakach na planety
Sojuszu, ta kjak przed kilkoma miesiącami w układzie Iset. Wtedy ich flota
poległa w starciu z siłami słynnego admirała Hebesa. Na szczęście ten głupiec
dał się zabić, jakiemuś altyleżyście z “Niewiedzy”. Pomyślał i sieuśmiechnął do
siebie.
Odrzucił
od siebie wspomniania ostatniej porażki Laginatu, w sektorze Herethi i
skupiłsie na chwili obecnej.
Dotarł
do przydzielonego mu myśliwca i dokładnie mu się przyjżał. Na pierwszy rzut oka
nie różnił sieod maszyny Bothanina, poza symbolem Cytadeli, jednak po
dokładniejszym obejżeniu, zauważył modyfikacje silników i wyżutnie nieznanych
mu torped.
– Najnowszy LSF-b4i, prosto z fabryk Accle, sir. – Odezwał
się ktoś za Proditorem.
Podszedł do niego Zygerriański mężczyzna w stroju pilota.
Osobnicy tej rasy byli bardzo rzadko spotykani w Laginacie, podobno mają tylko
pięć małych rodzin. Proditor od razu wyczuł, że pilot nie jest wrażliwy na Moc,
więc zignorował go i wskoczył do, wysoko położonego kokpitu.
Zygerrianin wydał się przez chwilę zaskoczony, ale opanował
się i zaczął się wspinać do podobnej maszyny obok.
Ruel kontem oka to zauważył, gdy zamykał kokpit, ledwo
ukrywając podziw. Pilotowanie myśliwców typu LSF-b, było przeznaczone tylko dla
członków ZOC, więc mężczyzna musiał być świetnym pilotem, aby doznać tego
zaszczytu.
Bothanin odpalił silniki myśliwca i poleciałw stronę orbity
Xamarcii, a zanim wszystkie maszyny z lądowiska. Niebo powoli ciemniało, aż
zamieniło się w czarą próżnię kosmosu, usianą gwiazdami. Przed nimi ukazała się
flota Sojuszu, otoczona łukiem okrętów Laginatu. Między krążownikami i
fregatami krążyło pełno jednostek AS-3, którym nikt nie przeszkadzał w
ostrzeliwaniu blokady. Aż do teraz.
– Status. – Powiedziało komunikatora.
– Eskadra druga w gotowości. – Odezwał się pilot, którego
Proditor rozpoznał, jako Zygerrianina z lądowiska.
– Eskadra trzecia w gotowości.
– Eskadra czwarta w gotowości.
– Eskadra piąta w gotowości.
– Eskadra szósta w gotowości.
Obserwując zbliżające się pole bitwy, ocenił sytuację i
rozdzielił sześć przydzielonych mu eskadr.
– Trójka i czwórka, wesprzyjcie prawą flankę. – Rozkazał
pozostałym pilotom. – Piątka pomórz im atakując Protectony z tamtej
strony. Szóstka twoje jest lewa flanka,
dwójka lecisz z moimi od frontu. – Zobaczymy na co cię stać. Dodał w myśli.
Formacja rozdzieliła się na trzy grupy. Proditor ze swoimi
piętnastoma LSF-a7 i z piętnastoma Zygerriania, skierował się w stronę okrętu
flagowego Laginatu. Był to „Vrudini VI”,
należący do szesnastu pierwszych krążowników Nuvelarme, które uniknęły
zniszczenia podczas Masakry nad Accle. Teraz okręty należały do Wielkich
Mistrzów, jako symbol minionej władzy ostatniego Arcylorda.
Zanim dotarli do blokady zostali zauważeni przez pilotów
AS-3, którzy od razy się na nich rzucili. Eskadry pierwsza i druga rozproszyły
się, poza Ruelem, który tylko czekał cierpliwie, nie zmieniając kursu. Gdy
tylko przeciwnicy znaleźli się w zasięgu, wyczuł Moca odpowiedni moment,
odpalił główne działka i zestrzelił dwa myśliwce. Pozostałe AS rzuciły się za pilotami
Laginatu, między innymi za Zygerianinem. Pilot sprawnie unikał strzałów i
niszczył myśliwce Sojuszu. Chyba faktycznie jest godny pilotowania LSF-b,
pomyślał Ruel.
_________________________________________________________________________
Jak zwykle spóźniony, ale już (już to jest od 4 maja) się spinam by napisać następny na następny tydzień.
Tym razem bez dedykacji, ale mam pytanko:
Która postać z Rządów Cienia, najbardziej wam przypadła do gustu? Piszcie w komentarzach.
Żeby nie było to ja też odpowiem. Moja ulubiona postać jeszcze nie
nadeszła, ale z tych co już są to najbardziej lubię Bellę Vodę ;)
Ilustracji jeszcze nie ma ale już mam rysunki koncepcyjne, więc jest progres :D
_________________________________________________________________________
Jak zwykle spóźniony, ale już (już to jest od 4 maja) się spinam by napisać następny na następny tydzień.
Tym razem bez dedykacji, ale mam pytanko:
Która postać z Rządów Cienia, najbardziej wam przypadła do gustu? Piszcie w komentarzach.
Żeby nie było to ja też odpowiem. Moja ulubiona postać jeszcze nie
nadeszła, ale z tych co już są to najbardziej lubię Bellę Vodę ;)
Ilustracji jeszcze nie ma ale już mam rysunki koncepcyjne, więc jest progres :D