czwartek, 12 marca 2015

Rozdział VIII Spotkanie



Szok na chwilę go poraził. Jak mógł jej nie zauważyć? Zastanawiał się. Za bardzo skupił się na rozmowie z Vodą .Więcej nie popełni tego błędu. Ponownie rozesłał wici Mocy w poszukiwaniu umysłów, lecz dziewczyny nie potrafił odnaleźć. Mimo że stała kilka metrów dalej, mimo że ją widział, nie czuł kompletnie nic. Wydawało mu się to niemożliwe. Żadem umysł nie powinien być przed nim ukryty. Na chwilę odrzucił te przemyślenia bo w pobliżu wyczuł kogoś niezwykle silnego.

Voda również na chwilę zaskoczona, opamiętała się i chwyciła za miecz. Zanim jednak udało jej się go włączyć, Meric złapał ja za nadgarstek.

– Mistrzyni! – Odezwał się szeptem. – Pozwól mi się z nią zmierzyć.

Zależało mu na starciu z Jedi, mogło by to zapewnić mu szybki awans na Mistrza, gdy tylko by skończył trzydzieści lat. Jednak Voda miała podobne ambicje i nie zamierzała ustępować.

– Chyba nie liczysz, że oddam ci zaszczyt zabicia Jedi! – Odpowiedziała gniewnie i wyrwała rękę z jego uścisku.

– Nie, ale może skusisz się na kogoś potężniejszego. Wyczuwam, że tu się zbliża. Dziewczynę zostaw mi!

– Hej! Ogłuchliście? – Zawołała młoda Jedi, niecierpliwiąc się.

– Zgoda. – Odparła Voda i szybko dodała. – Ale jeśli mnie oszukasz, to już nigdy nie opuścisz tych tuneli!

Nic jej nie odpowiedział. Spojrzał na dziewczynę. Wyglądała niepozornie, chwyt na mieczu był niepewny, a postawa niedokładna. Prawdopodobnie wymienił poważnego przeciwnika, na łatwą ofiarę, ale i tak zależało mu na tej walce. Nietypowe zdolności Młodej Jedi go zaintrygowały, a zarazem upokorzyły. Musiał zabić dziewczynę, by pozbyć się zagrożenia dla jego reputacji.

Podchodząc do niej zdjął rękawiczki i chwycił laskę oburącz. Znajomy dotyk zimnego metalu go orzeźwił. Kiedy znalazł się kilka kroków przed Jedi, obudził do życia szkarłatne ostrze. Uśmiechnął się pod szalem, gdy wyczuł nagłe przerażenie dziewczyny, na widok broni i skoczył.


Przerażenie było paraliżujące. Gdy klinga miecza wysunęła się, Arii przyszli jej na myśl Sithowie, ale nie miała czasu się nad tym zastanawiać, bo mężczyzna rzucił się na nią. Nie był przygotowana, by sparować cios więc wykonała tylko unik i niezdarnie machnęła mieczem w stronę napastnika. Nie spodziewał się takiego posunięcia, ale cudem udało mu się zatrzymać jej kontratak.

Gdy ich ostrza zetknęły się, wśród strzelających iskier, poczuła jak wstępuje w nią nowa siła. Mimo że nie przeszła pełnego szkolenia w sztuce Soresu, podczas walki czuła pewnie. Mogła korzystać z Mocy, niemal cały czas, choć nie wiedziała czemu tak się dzieje. Jednak nie dawało jej to znacznej przewagi. Mężczyzna posiadał obcy jej rodzaj miecza, co dawało mu możliwość zadawania niezwykle silnych ciosów. Zauważyła, że korzystanie z tak długiej rękojeści jest nieporęczne i ogranicza ruchy, mimo to napastnik sprawnie się nim posługiwał. Musiał długie lata ćwiczyć, by wykorzystać technikę Makashi, przy niestandardowej broni.

Wyczuła jeszcze inne zagrożenie. Była cały czas atakowana sztuczkami mentalnymi, które prawdopodobnie miały przyćmić jej umysł. Na całe szczęście nie udawało mu się osiągnąć więcej, niż doprowadzić do lekkiego dyskomfortu.

Cały czas pozostawała w defensywie. Wiedziała że nie da rady ponownie zaatakować. Czekała, czerpiąc siłę z Mocy, aż przeciwnik się zmęczy, ale raczej zamarzną niż do tego dojdzie. Obawiała się też odsieczy, ze strony towarzyszki mężczyzny, jednak ta tylko obserwowała i chyba nie zamierzała dołączyć do walki.


Opór dziewczyny denerwował Merica. Na początku udało jej się go zaskoczyć, ale to się więcej nie powtórzy. Obiecał sobie. Ich ostrza co chwile się zderzały, oświetlając grotę. Kilka razy udał nieuwagę i odsłaniał jakąś część ciała, ale dziewczyna nie dała się oszukać. Spróbował więc zaatakować jej umysł. Ku jego satysfakcji, zajęta walką, w niewielkim stopniu osłabła osłona jej myśli. To jednak nie wystarczało by ją zdekoncentrować.

Minuty mijały, a pojedynek trwał. Meric uderzył agresywniej, wykorzystując możliwości laski. Młoda Jedi cofnęła się tylko o kilka kroków, ale nie straciła równowagi.

Nagle z jednego z tuneli, prowadzących do groty, wybiegł wysoki Jedi z żółtym mieczem. Meric poznał po wydłużonej głowie że jest to Muun, chociaż nigdy ich nie widział, bo nie występowali w Laginacie. Mistrz Jedi pewnie by już go zaatakował, co pewnie by się dla Merica źle skończyło, gdyby nie Voda, która przeskoczyła jaskinię i wylądowała przed Muunem. Czerwona i żółta klinga starły się.

Meric znów zaatakował młodą Jedi, która tak jak on skupiła się na przybyciu mistrza Jedi. Z trudem sparowała cios, wymierzony w ramię i wróciła do upartego bronienia się.


Mroczna Jedi skoczyła na Alastora bardzo szybko, ale on był przygotowany. Z łatwością zatrzymał uderzenie na własnej klindze. Nacierała na niego, sprawnie posługując się techniką Makashi. Ale i on dobrze znał tą technikę. Oboje trzymali miecze w jednej ręce i z gracją prowadzili pojedynek. Mieli podobne szanse, więc Alastor spróbował wykorzystać przewagę wzrostu. Kobieta jednak też miał swoje asy w rękawie. Była szybsza, co wykorzystywała atakując z dołu, gdy tylko zauważyła lukę w obronie. Alastor musiał zrezygnować ze strategii, ale wiedział, że mroczna Jedi też musi mieć jakieś słabości. Aż w końcu go znalazł.

Wyraźnie przeszkadzało jej nierówne podłoże jaskini. Alastor szybko natarł na nią zmuszając do cofnięcia się. Gdy zrobiła krok do tyłu, trafiła prosto w wypatrzone przez niego wgłębienie. Kobieta straciła równowagę, ale udało jej się ustać. Muun bez wahania zaatakował z góry i nie zauważył szybkiego ruchu jej lewej dłoni, w której nagle zmaterializował się drugi miecz. Jego klinga zatrzymała się na szkarłatnym ostrzu i została odepchnięta na bok.

Łatwo dał się oszukać. Cały czas udawała niepewne kroki i utratę równowagi, by go zaskoczyć. Teraz jednak było już za późno, na naprawianie błędów. Jego ciało przeszył, niezwykle silny bul, gdy szkarłatne ostrza zagłębiły siew ciele, tworząc dwie bardzo  głębokie rany w klatce piersiowej.

Czuł jak  uchodzi z niego życie Czuł że się przewraca. Lecz przed uderzeniem nie czuł już nic.


Aria pierwszy raz spotkała się z przypadkiem, gdy czyjaś obecność w Mocy odchodzi w taki sposób. Było to niezwykle bolesne doświadczenie. Emocje jakie to spowodowało wymknęły się spod jej kontroli, co uwolniło jej wici mentalne.

Bała się tej chwili, od kiedy nauczyła się samokontroli, ale ku jej zdziwieniu było to bardzo przyjemne doznanie. Doskonale wiedziała, że kusi ją Ciemna Strona, ale pozwoliła się przez nią nieć, by czerpać z niej siłę.

Wici dotknęły boleśnie umysły mężczyzny, z którym walczyła, powodując natychmiastowe usunięcie jego ochrony Mocą. Wystawiła rękę przed siebie, a Mroczny Jedi bezwładnie poleciał do tyłu, w ostatniej chwili amortyzując zderzenie ze ścianą.

Odwróciła się w stronę zabójczyni Mistrza Doole. Ciało Muuna leżało w nieładzie, na plecach, z przypalonych ran unosił się dym.

Mroczna Jedi uśmiechnęła się i pobiegła w stronę Arii. Młodej Jedi udało się sparować podwójny cios, ale zdawała sobie sprawę, że nawet czerpiąc z Ciemnej Strony nie da rady pokonać kobiety. Była dużo silniejsza i sprytniejsza od mężczyzny, nawet dotknięcie wici mentalnej nie dało oczekiwanego skutku.

Musiała zacząć działać zanim mężczyzna wróci do walki, więc podjęła szybką decyzję. Korzystając z Mocy przyciągnęła do siebie rękojeść miecza Alastora i uruchomiła go.

Kobieta nie byłą przygotowana na atak z drugiej strony, ale zdołała wykonać unik, lecz żółte ostrze natrafiło na inny cel. Prawa ręka mrocznej Jedi ścięta ponad łokciem, spadła na lodowe podłoże. Okaleczona kobieta krzyknęła z bólu, cofnęła się szybko i upadła, na plecy. Jej lewa ręka wypuściła drugi miecz i została wystawiona w obronnym geście. Aria już miała zakończyć życie morderczyni, gdy z jej palców wytrysnęły błękitne błyskawice i ugodziły Młodą Jedi w pierś. Pioruny nie miały takiej siły by zabić, ale wystarczyły do odrzucenia i pozbawienia młodej Jedi przytomności. 
_________________________________________________________________________

Zapewne wyczekiwany rozdział :d mam nadzieję że się spodobało.
Dedyk dla bojowej Kiwi i Idki :P

7 komentarzy:

  1. Czy to ostatni post?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to dopiero początek pierwszej części.
      PS. Ni musisz pisać "Halo" ja czytam komentarze, ale nie zawsze mam czas ;)

      Usuń
    2. OKI ;-). A Meric przeżyję.

      Usuń
    3. Przeczytasz nowy post? pt. Gungański Atak masz tam dedyk.

      Usuń
  2. Przyszłam, jak Ci obiecałam ;) Wczoraj miałam strasznego pecha, jak nigdy :( Myślę, że czasami jest potrzebny taki dzień, bo dziś jest wspaniale. Mam wiele sił, weny, zamierzam się zabrać za czytanie bloga Kemari, co zresztą strasznie dawno obiecałam :) Ale na razie przeczytam to. Coś wspominałeś, że długi, więc jeszcze lepiej ^^
    Od razu zauważę. Czwarta linijka, ostatnie zdanie. Zamiast "n", masz "m" :P
    Jeju :o Już walka, huhu ^^ Chcę to, chcę to! *-* Urwało się ;c Ej, Adam, wątek Ci znikł. Gdzie dalsza część? xD Halo xD Chcę dalej xD
    Aaa... cwaniak :P Zrobił inny pojedynek. No no :D Brawo ^^ Strasznie mi się podobało, ale naprawdę szkoda Alastora :(
    A jednak. Jest dalszy ciąg *_____* Ojej :c Aż tak źle? :c Niech ona nie umiera :c Trochę będzie szkoda :c
    Bardzo czekam na kolejny rozdział ^^ Ten rozdział, jak na razie wygrał wszystko na tym blogu. Świetny, po prostu cud! :3
    Na Moc :o Dedykacja for mi? :o Ale mam poprawiony humor! Naprawdę ^^ Nie dość, że to takie świetne, to jeszcze dedykacja dla mnie. Dziękuję :* (No ten... xDD )
    Niech Moc będzie z Tobą ^^

    Kiwi ^^

    OdpowiedzUsuń