czwartek, 19 lutego 2015

Rozdział VI Pokusa Tema Versy



Aria była bardzo zadowolona, gdy widziała adeptów wracających z kryształowych jaskiń. Bardzo obawiała się, że podczas ich pierwszego zadania coś pójdzie nie tak, że stanie się coś złego. Teraz gdy wszyscy wrócili do głównej części świątyni, mogła odetchnąć z ulgą.

Wyczuwała ich ekscytację. Doskonale wiedzieli na co przyszedł czas. Pokazywali sobie nawzajem, swoje kryształy i opowiadali jak sobie wyobrażają wygląd swoich mieczy.

– Jeszcze nie czas na budowanie mieczy. Weźmiecie się za to gdy odpoczniecie. – Powiedziała, co spowodowało ogólne niezadowolenie. – Musicie być w pełni skupieni i odprężeni, by osiągnąć cel naszej podróży.

Gdy Alastor i Dobcko wyprowadzali zawiedzionych młodzików z Sali, zauważyła, że jeden z nich, ciemnowłosy chłopiec, Tem Versa zachowywał się inaczej. Chłopiec nie rozmawiał z innymi, nie chwalił się przeżyciami, ale wydawał się zamyślony i czymś zmartwiony. Aria już miała go zatrzymać, ale w ostatniej chwili zrezygnowała z tego i tylko go odprowadził wzrokiem.

Została sama w mroźnym pomieszczeniu, o sklepionym suficie, podtrzymywanym przez dziesiątki filarów. Pod ścianami i kolumnami stały posągi z białego kamienia, przedstawiające słynnych Jedi. Aria dobrze zapamiętała tą salę, która mimo swojego piękna, budził w niej smutek i strach. To właśnie tu po raz pierwszy skorzystała z mentalnych wici i dała się opanować przez emocje. O dziwo nie czuła wtedy przerażenia, a szczęście i satysfakcje, jaką dawała potęga. Nigdy nie podzieliła się tymi odczuciami, ani z Mistrzem, ani z przyjaciółmi, bo wstydziła się ich. Przechadzając się wśród podobizn Wielkich Mistrzów nawiedzały ją te wspomnienia, powodując jeszcze większe przygnębienie, mimo to oparła się chęci wyjścia z pomieszczenia.


Dziesiątki metalowych fragmentów uniosły się w powietrze, gdy adepci, klęczący na posadzce, w sali podjęli próbę złożenia ich. Ara i Alastor krążyli wśród nich i doradzali w razie potrzeby. Talz Dobcko również obserwował młodzików, jednak nie był w stanie pomagać, bo jego trąbka gębowa nie była dostosowana do mówienia w Basicku.

Aria podeszła do Mirialki Venutry Hol, bo zauważyła, że dziewczynka usiłowała zbudować dwa miecze. Trzynastolatka była najstarsza i najbardziej uzdolniona z klanu, lubiła bardzo dominować nad innymi. Saii podejrzewała, że drugi miecz ma być tylko symbolem wyższości, a nie główną bronią.

– Myślisz że poradzisz sobie z dwoma mieczami? – Spytała adeptkę. – Może lepiej pozostań przy jednym, a jeśli stwierdzisz, że lepiej się czujesz z dwoma, będziesz mogła go dobudować.

– Dobrze Ario – Zgodził się niechętnie Venutra i chwyciła jeden z kryształów. – Mogę go zachować?

– Oczywiście. Może kiedyś go wykorzystasz.

Dziewczynka schowała, nieco bardziej ucieszona, kryształ do kieszeni i wróciła do budowy. Aria odeszła i rozejrzała się po sali. Mistrz Doole pochylał się nad jednym z młodzików, który miał problem z połączeniem kilku części. Kilku adeptów skończyło już pracę i pokazywali sobie swoje miecze. Mieli je wyłączone ponieważ Aria pozwoliła im włączyć ostrza tylko raz, by sprawdzić efekt swojej pracy. W pewnej odległości od innych klęczał Tem Versa  i męczył się z układaniem części. Saii podeszła i przykucnęła przy nim. Metalowe fragmenty lekko drżały i nie były w stanie trafić w odpowiednie miejsca.

– Może chciałbyś odpocząć.  – Powiedziała widząc krople potu spływające po czole chłopca. – Nie wolał byś pracować sam?

Elementy miecza spadły na podłogę i rozsypały się. Tem pochylił się do przodu, zrobił głęboki wdech i znowu wyprostował się z zamkniętymi oczami. Części znowu wzniosły się w powietrze, tym razem szybko i pewnie się łączyć ze sobą.

– Nie Ario, dam sobie radę. – Odpowiedział jej, bez otwierania oczu.

Przez chwilę miała ochotę spytać zapytać młodzika o jego wcześniejsze obawy, ale uznała to za niestosowny moment.

– Dobrze, jakbyś czegoś potrzebował, możesz mnie wołać. – Odparła tylko i wróciła do reszty.

Nagła poprawa w pracy Tema, ją zaskoczyła, ale wolała teraz o tym nie myśleć, tylko zająć się swoim zadaniem.


Znowu nękały go myśli na temat kuli światła, z jaskini, przez co nie mógł się skupić. Gdyby Aria nie przywołała go do rzeczywistości, pewnie nie udałoby mu się zbudować miecza. Teraz jednak miał to za sobą, skończona rękojeść spoczywała w ręku Tema, a on rozkoszował się jej dotykiem. Kusiło go by obudzić do życia błękitną klingę, ale wiedział że nie może tego zrobić.

Leżał na twardym łóżku, pod ścianą ogrzewanego pokoju. Wraz z nim pokój zajmowało jeszcze dwóch młodzików: rodianin Janikan Mhood i kalamarianin Rester Lugo. Obaj chłopcy, w towarzystwie Venutry byli pogrążeni w rozmowie na temat ostatnich przeżyć. Tem nie zwracał na nich uwagi, zajęty swoimi rozmyślaniami, więc zdziwił się bardzo, gdy go zapytali.

– Hej! Tem, a tobie coś się przydarzyło podczas poszukiwań? – Spytała Venutra.

– To nic takiego – Odpowiedział po chwili zastanowienia.

Mirialka była trochę próżna, ale lubiła Tema i jako jedyna dostrzegała jaki jest naprawdę. Często próbowała z nim rozmawiać, bo nie rozumiała, że Versa nie potrzebuje towarzystwa, ale mu to nie przeszkadzało, a nawet do tego przywykł.

– Ale może jest interesujące, chodź do nas i opowiadaj. – Nalegała.

Tem niechętnie zszedł z koi, przyczepił rękojeść miecza do pasa i przeszedł na druga część pokoju. Venutra uśmiechnęła się do niego i wskazała miejsce obok siebie na łóżku Janikan’a. Gdy usiadł zaczął się zastanawiać czy powinien powiedzieć towarzyszom o kuli światła, ale uznał, że nie powinien kłamać. Na początku opowiadał niepewnie, jednak gdy doszedł do najważniejszego momentu rozkręcił się i mówił już swobodnie. Pozostali słuchali go z podziwem, a gdy skończył nie wiedzieli co powiedzieć.

– To… to niesamowite. – Powiedziała się w końcu Mirialka. – Bije na głowę to co mi się przydarzyło.

– No, rzeczywiście niesamowite. – Przyznał Janikan, a po chwili dodał. – Aż zbyt niesamowite bym w to wierzył.

– Daj spokój. Po co miałby kłamać?

– No nie wiem. A słyszałaś kiedyś o czymś takim? O jakiejś kuli światła?

– Nie… Ale to nie ma znaczenia. Poza tym możliwe, że Temowi się tylko zdawało.

– Tak! – Wtrącił się Versa. – Myślę że tak mogło być.

– Jakoś nie wydaje mis się, by odczucie w Mocy mogło się wydawać. – Po raz pierwszy odezwał się Rester. – To raczej niepodważalny dowód. Najlepiej jeśli powiesz o tym Arii.

– Masz rację, ale zrobię to jutro, już późno, a ja jestem trochę zmęczony. – Powiedział Tem i wrócił do swojej koi.


Pierwszej nocy było ciężko mu zasnąć, ale teraz nie był w stanie zamknąć oczu. Nie potrafił odsunąć myśli o świecącej kuli. W końcu nie wytrzymał i wstał, cicho ubrał się i chwycił za miecz. Znowu naszła go ochota by go uruchomić, jednak bał się, że obudzi współlokatorów, więc tylko przypiął go do pasa. Chwilę się wahał, ale nie zmienił zdania i wyszedł.

15 komentarzy:

  1. Ciekawe, ale widzę dwa błędy w wątku z Temem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłbym wdzięczny za wskazanie ich.

      Usuń
    2. A nie przewidzialo mi si, sorry. I tez sorry za blendy w moim komie, klawiatura sie zawiesza.

      Usuń
    3. Znaczy, nie jest błąd zamiast ścianom powinno być chyba ścianą.

      Usuń
  2. A, piszesz na fanonie, nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tuż na początku rozdziału, w trzeciej linijce, pierwsze słowo "niecoś złego"... to chyba błąd, nie? Powinno być "się coś"... :P
    Później czwarta i masz "ca co", a powinno być "na co" :P
    Jak jest gdy budują miecze to powinno, być "podjęli", a zabrakło Ci "d".
    "Mili je wyłączone ponieważ Aria pozwoliła im włączyć ostrza tylko raz," "Mieli"* :P
    "Leżał na twardym łóżku, pod ścianom... [...] ... pokuj" Ścianą* Pokój* :P
    Ostatnie słowa rozdziału. Powinno chyba być "Nie zmienił" ;)
    Błędy są, ale to nic takiego. Nie wiem czemu, ale jak czytałam fragment, jak Tem im opowiadał, to czułam jakbym czytała coś w stylu Młodych Rycerzy Jedi... naprawdę, nie kłamię, wielki plus! ^^
    Wspaniale wyszło i nie ukrywam, że bardzo chcę zobaczyć co się zdarzy ^^
    Niech Moc będzie z Tobą ^^

    Kiwi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masakryczna ilość literówek! Ale już poprawione. Dzięki za wskazanie błędów i miłe słowa.

      Z tobą moc niech będzie też.

      Usuń
  4. Tem Versa jest jakiś taki dziwaczny. Dobry byłby z niego Sith.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy nowy post?

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny rozdział.

    OdpowiedzUsuń