Wielki Mistrz Andere Pote wszedł do małego pokoiku, na
stacji i usiadł w fotelu zajmującym prawie całą jego przestrzeń. Na małym
ekranie przed nim pojawiały się żółte kropki, symbolizujące pozostałych
Mistrzów, wchodzących do podobnych pomieszczeń. Gdy pojawiła się ostatnia, trzynasta
kropka, drzwi do pokoju zamknęły się, a fotel ruszył w górę. Przez otwór w
suficie wjechał na miejsce przy długim, półokrągłym stole, w dużej okrągłej
sali. Pomieszczenie nie miało oświetlenia, ale było jasno, bo światło gwiazdy
Lagin wpadało przez duży iluminator za nim. Na pozostałe miejsca wjechało trzynastu
Wielkich Mistrzów, stanowiących Radę Mrocznych Jedi i najwyższą władzę w
Laginacie.
Tym razem odbywało się sześćset dwudzieste trzecie Wielkie
Zebranie Rady, na która zaprosił ich zabracki Mistrz Gondol, odpowiadający za
tajne kontakty z resztą galaktyki. Zabrak nalegał aby zebranie było tajne i nie
chciał wyjawić powodu tego zachowania.
– Witam wszystkich zebranych – Powitał ich Gondol, wstając
ze swojego miejsca na końcu stołu, a głos mu drżał – Dostałem ostatnio
wiadomość która może zmienić bieg tej wojny, bowiem skontaktował się ze mną…
ktoś kto przedstawił się jako Darth… Darth Tenebrous, Lord Sithów! – Zapadła
cisza, wszyscy Mistrzowie patrzyli na Zabraka zdumieni.
– Czy to wszystko, Mistrzu Gondol? – Rozbrzmiał czysty i
melodyjny głos.
Teraz wszyscy spojrzeli na Mistrza siedzącego na środku. Był
to Ksamarczyk Dan’doie Gun’du’lavi, władający układem Xamarcii. Jego rasa
przypominała wyglądem powykręcane rośliny, ale ich ciało było bardzo
wytrzymałe, a zarazem giętkie i szybkie. Bardzo charakterystyczna u nich była
niezwykle częsta wrażliwość na Moc, zdolność telepatii i długość
życia, która sięgała do kilkuset lat. Dan’doie był jednym z najlepszych
Mrocznych Jedi w zakonie, miał ponad trzysta lat i pamiętał jeszcze czasy
największej porażki Laginatu, jaką byłą masakra nad Accle.
– Nie – Odpowiedział Zabrak, tym razem z większa pewnością.
– Darth Tenebrous zaproponował spotkanie, na planecie Munnilinst, przybyć może
tylko dwunastu reprezentantów i nie może to być nikt z Rady, ale zgadza się by
wszystko nagrano.
– Więc mamy uwierzyć na słowo, temu Tenebrous’owi, że jest
Lordem Sithów? – Ponownie przerwał ciszę głos Kramarczyka – Ryzykujemy
ujawnienie, a nawet możemy wpaść w pułapkę Republiki.
– Zgadzam się z Mistrzem Gun’du’lavi – Odezwał się Vad
Konoret, człowiek siedzący na prawo od Dan’doine. – Czy masz jakąś gwarancję,
że ta osoba to rzeczywiście Lord Sithów.
Vad był w Radzie od niedawna, w zastępstwo za Mistrza Manj,
byłego władcę układu Taydeoo. Andere osobiście zaproponował go jako następcę,
bo dobrze znał wpływowość, ambicję i inteligencję Vad’a.
Większość Mistrzów poparło przedmówców i szeptać na temat
niepotrzebnego Zebrania Rady i nieudolności Zabraka.
– Wiadomość otrzymałem bezpośrednio tu! – Przerwał im prawie
krzycząc Gondol, dotykając się w skroń – Czułem tą potęgę, potęgę Ciemnej
Strony! Byłem bezsilny w telepatycznym uścisku Tenebrousa! Jeżeli to nie jest
Sith, to my jesteśmy wyjątkowo słabymi Mrocznymi Jedi!
Ponownie zapadła cisza, tym razem wszyscy dostrzegli jak
bardzo poważna jest ta sytuacja. Czemu tak długo? – Zastanawiał się Andere. –
Czemu wcześniej się nie odezwali? Czemu nie próbują zniszczyć Republiki?. Nie
był w stanie odpowiedzieć na żadne z tych pytań i zaczęły go dręczyć
wątpliwości.
– Kiedy? – Odezwał się nagle. – I gdzie? Czyżbyś dostał
zaproszenie, bez informacji na temat miejsca i czasy?
Mistrzowie zatrzymali przez chwilę spojrzenie na Anderze, a
po chwili odwrócili się na Gondola, tylko on cały czas patrzył spokojnie w
twarz Mistrza obrony Laginatu.
– Mamy sześć dni, by przybyć na Muunilinst, kierując się
Mocą znajdziemy ich, a oni wyczują kiedy to nadejdzie.
– Oni? – Spytała nagle Anielica Dona Savon, Mistrzyni sił
zbrojnych, siedząca trzy miejsca na lewo od Andere– Na razie mówiłeś tylko o
Tenebrousie, a teraz okazuje się że jest ich więcej.
– Dwóch. Jest dwóch Sithów. Uczeń Tenebrousa nazywa się
Darth Plagueis.
– Wiesz o dwóch? Tylko dwóch ci się ujawniło? – Dociekała
Dona, nieco zdenerwowana, jej świecące ciało nieco pociemniało, a w powietrzu
dał osie wyczuć napięcie.
– Jest dwóch Sithów. Uczeń i mistrz, nazywają to Zasadą
dwóch.
Skrzydła Dony zadrżały i zatrzepotały lekko, ale nikt nie
zwróciła to uwagi, bo każdy był zszokowany i zawiedziony. Tylko Dan’die wydawał
się niewzruszony, a może po prostu nie był w stanie tego pokazać.
– Stało się! – Odezwał siew końcu Ksamarczyk – Dziedzictwo
Laginatu i Zakonu! Odnaleźliśmy Sithów! Naszych przodków i naszą przyszłość!
Nie mają armii, ale my mamy i powinniśmy odpowiedzieć na wezwanie, wysyłając
najlepszych Mrocznych Jedi Zakonu! Proponuję Gordona Gawolda i jego ucznia.
Mistrzu Andere?
Andere był zaskoczony, tak samo jak pozostali Mistrzowie,
ale szybko się opamiętał i podjął decyzję.
– Nak Osoku, wraz z uczniem, jeśli jest się czego obawiać,
to oni nie dadzą się zaskoczyć. Mistrzyni Savon?
– Gavor Hum i jego uczeń. Mistrzu Bangogu?
Bangogu był
Bothańskim przewodniczącym Rady Trzeciego Skrzydła, który zajmował miejsca pomiędzy Andere i
Dan’die.
– Proponuję Jule Fot, wraz z uczennicą. Mistrzu Tarrto?
Twi’lek Tarrto dowódca sił inwazyjnych i przewodniczący Rady
Czwartego Skrzydła, tak samo jak pozostali wyznaczył swoich reprezentantów, a
następnie wskazał Gondola, który zrobiło samo. Pozostali członkowie nie
ukrywali rozczarowania i zazdrości.
Tanduin przewodniczył Zgromadzeniu Lagińczyków, czyli grupie
polityków, zajmujących się sprawami, które Zakon uważa za niegodne ich uwagi,
ale dość istotne, by były pod nadzorem jednego z Wielkich Mistrzów. Miał
właściwie największa władzę w Laginacie, kontrolował całą gospodarkę państwa, a
gdyby chciał mógłby ograniczyć wojsko. Jednak w Radzie miał niską pozycję, bo
nie miał pod sobą rzeszy Mrocznych Jedi tak jak pozostali Wielcy Mistrzowie.
– A co z wojną? – Odezwał się nagle Tarrto – Nasze plany nie
przewidywały, że będziemy zamieszani w konflikt.
– Jeśli Sithowie czegoś od nas zażądają, będziemy musieli to
wykonać za wszelką cenę, nawet jeśli ma to oznaczać opuszczenie Laginatu. –
Odpowiedziała mu Dona, a po chwili zwrócił się do pozostałych. – Myślę że
możemy już zakończyć nasze zebranie, najlepiej jeśli pozostaniemy w kontakcie,
do czasu spotkania na Muunilinst.
___________________________________________________________________
Nieco dłuższy rozdział i znacznie ciekawszy. Jestem z niego bardzo dumny i liczę że wam się spodoba.
Dedyk dla wszystkich i dla mnie :P
Dziękuję za dedykacje. Strasznie ciekawe😀. Ten blog jest exxxxxxxxtttttttttrrrrrrrraaaaaaaa.
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńNie ma za co☺.
UsuńPierwsze co Kiwi zauważyła (no przecież to Kiwi) to za długa kreska >.> No i wgl mi się tak to fajnie czytało, cieszyłam się, że bez błędu, ale niestety >.< Był jeden w rasie SW >.< Napisałeś "Bochańskim", a raczej miało być "Bothańskim" ;) No chyba, że nową rasę stworzyłeś, to przepraszam.
OdpowiedzUsuńTo mi się tylko rzuciło w oczy, resztę nie widzę, bo ja to ślepa kura, w wielu rzeczach jestem :P
Dwoje Sithów... samo pojawienie się za niedługo Dartha Plagueis'a wzbudza wielką ciekawość ^^ Oby tak dalej!
Wszystko ma ład i skład, nie mam żadnych zastrzeżeń. Widzę, że to Twój szósty post, ale jeżeli chodzi o dłuższe to pięć, ale co raz lepiej wszystko ^^ Tak trzymaj!
Bardzo ciekawe, już nie mogę się doczekać tej misji ^^ Chcę już, chcę już! :D
Zmykam robić obiad i babeczki czyli w skrócie: Truć ludzi x))
Niech Moc będzie z Tobą!
Padawanka Kiwi ^-^
+ chyba zrobię trzeci etap mojej wykreślanki po Tobie. Nie chce mi się wejść na konfe, więc piszę tutaj xd
To nie jest nowa rasa, tylko błąd XD już to poprawiam.
Usuń+ możesz robić, ja z chęcią odpocznę.
ZAPRASZAM NA MOJEGO BLOGA.
OdpowiedzUsuńJakiś link?
Usuńwojnaipokoj.bogspot.com.
UsuńBlogspot. Poprawka.
Usuń