czwartek, 5 lutego 2015

Rozdział IV Rada Mroczych Jedi



Wielki Mistrz Andere Pote wszedł do małego pokoiku, na stacji i usiadł w fotelu zajmującym prawie całą jego przestrzeń. Na małym ekranie przed nim pojawiały się żółte kropki, symbolizujące pozostałych Mistrzów, wchodzących do podobnych pomieszczeń. Gdy pojawiła się ostatnia, trzynasta kropka, drzwi do pokoju zamknęły się, a fotel ruszył w górę. Przez otwór w suficie wjechał na miejsce przy długim, półokrągłym stole, w dużej okrągłej sali. Pomieszczenie nie miało oświetlenia, ale było jasno, bo światło gwiazdy Lagin wpadało przez duży iluminator za nim. Na pozostałe miejsca wjechało trzynastu Wielkich Mistrzów, stanowiących Radę Mrocznych Jedi i najwyższą władzę w Laginacie.

Na początku istnienia Zakonu, było tylko pięciu Wielkich Mistrzów, wybieranych przez Arcylorda, których zadaniem było zorganizowanie cywilizacji Sektora Xamarcii. Dopiero po stu pięćdziesięciu latach cel ten osiągnięto i obecny Arcylord Vrudini, zadecydował o rozwoju Laginatu w kierunku militarnym, by jak najszybciej podbić Republikę, oraz że ograniczą liczbę Wielkich Mistrzów do czterech. Kolejnym jego posunięciem było przeniesienie stolicy z Xamarcii, do Korio na Lagin Prime i wybudowanie stacji „Niewiedzy”, z której chciał rządzić. Wtedy jeden z Wielkich Mistrzów, kontrolujący Układ Taydeoo, chcąc obalić innego na Girovat, dopuścił się zdrady i zaatakował. Vrudini obawiając się podziałów w państwie, zażądał od swojego najbardziej zaufanego Mistrza Dala na Accle, wyprodukowania wielkiej floty, która zastraszył pozostałych, by zakończyli walki. Pokój trwał trzydzieści dziewięć lat, aż do śmierci Arcylorda. Doszło wtedy do ponownego ataku na Girovat, na co nowy władca Laginatu nie reagował. Wielki Mistrz Dal dysponując potężną flotą Vrudiniego wyruszył na Układ Centralny, w celu obalenia obecnego Arcylorda, ale poległ gdy przybyłą pomoc z Xamarcii. Takie sytuacje powtarzały się aż do odkrycia Sektora Herethi, kiedy wszyscy zjednoczyli się, by podbić nowe tereny.  Po porażce na planetach Sektora, zadecydowano, że stanowisko Arcylorda zostanie usunięte, a władzę w Laginacie przejmie Rada trzynastu Wielkich Mrocznych Mistrzów, która często zbierała się na naradach.

Tym razem odbywało się sześćset dwudzieste trzecie Wielkie Zebranie Rady, na która zaprosił ich zabracki Mistrz Gondol, odpowiadający za tajne kontakty z resztą galaktyki. Zabrak nalegał aby zebranie było tajne i nie chciał wyjawić powodu tego zachowania.

– Witam wszystkich zebranych – Powitał ich Gondol, wstając ze swojego miejsca na końcu stołu, a głos mu drżał – Dostałem ostatnio wiadomość która może zmienić bieg tej wojny, bowiem skontaktował się ze mną… ktoś kto przedstawił się jako Darth… Darth Tenebrous, Lord Sithów! – Zapadła cisza, wszyscy Mistrzowie patrzyli na Zabraka zdumieni.

– Czy to wszystko, Mistrzu Gondol? – Rozbrzmiał czysty i melodyjny głos.

Teraz wszyscy spojrzeli na Mistrza siedzącego na środku. Był to Ksamarczyk Dan’doie Gun’du’lavi, władający układem Xamarcii. Jego rasa przypominała wyglądem powykręcane rośliny, ale ich ciało było bardzo wytrzymałe, a zarazem giętkie i szybkie. Bardzo charakterystyczna u nich była niezwykle częsta wrażliwość na Moc, zdolność telepatii  i  długość życia, która sięgała do kilkuset lat. Dan’doie był jednym z najlepszych Mrocznych Jedi w zakonie, miał ponad trzysta lat i pamiętał jeszcze czasy największej porażki Laginatu, jaką byłą masakra nad Accle.

– Nie – Odpowiedział Zabrak, tym razem z większa pewnością. – Darth Tenebrous zaproponował spotkanie, na planecie Munnilinst, przybyć może tylko dwunastu reprezentantów i nie może to być nikt z Rady, ale zgadza się by wszystko nagrano.

– Więc mamy uwierzyć na słowo, temu Tenebrous’owi, że jest Lordem Sithów? – Ponownie przerwał ciszę głos Kramarczyka – Ryzykujemy ujawnienie, a nawet możemy wpaść w pułapkę Republiki.

– Zgadzam się z Mistrzem Gun’du’lavi – Odezwał się Vad Konoret, człowiek siedzący na prawo od Dan’doine. – Czy masz jakąś gwarancję, że ta osoba to rzeczywiście Lord Sithów.

Vad był w Radzie od niedawna, w zastępstwo za Mistrza Manj, byłego władcę układu Taydeoo. Andere osobiście zaproponował go jako następcę, bo dobrze znał wpływowość, ambicję i inteligencję Vad’a.

Większość Mistrzów poparło przedmówców i szeptać na temat niepotrzebnego Zebrania Rady i nieudolności Zabraka.

– Wiadomość otrzymałem bezpośrednio tu! – Przerwał im prawie krzycząc Gondol, dotykając się w skroń – Czułem tą potęgę, potęgę Ciemnej Strony! Byłem bezsilny w telepatycznym uścisku Tenebrousa! Jeżeli to nie jest Sith, to my jesteśmy wyjątkowo słabymi Mrocznymi Jedi!

Ponownie zapadła cisza, tym razem wszyscy dostrzegli jak bardzo poważna jest ta sytuacja. Czemu tak długo? – Zastanawiał się Andere. – Czemu wcześniej się nie odezwali? Czemu nie próbują zniszczyć Republiki?. Nie był w stanie odpowiedzieć na żadne z tych pytań i zaczęły go dręczyć wątpliwości.


– Kiedy? – Odezwał się nagle. – I gdzie? Czyżbyś dostał zaproszenie, bez informacji na temat miejsca i czasy?

Mistrzowie zatrzymali przez chwilę spojrzenie na Anderze, a po chwili odwrócili się na Gondola, tylko on cały czas patrzył spokojnie w twarz Mistrza obrony Laginatu.  

– Mamy sześć dni, by przybyć na Muunilinst, kierując się Mocą znajdziemy ich, a oni wyczują kiedy to nadejdzie.

– Oni? – Spytała nagle Anielica Dona Savon, Mistrzyni sił zbrojnych, siedząca trzy miejsca na lewo od Andere– Na razie mówiłeś tylko o Tenebrousie, a teraz okazuje się że jest ich więcej.

– Dwóch. Jest dwóch Sithów. Uczeń Tenebrousa nazywa się Darth Plagueis.

– Wiesz o dwóch? Tylko dwóch ci się ujawniło? – Dociekała Dona, nieco zdenerwowana, jej świecące ciało nieco pociemniało, a w powietrzu dał osie wyczuć napięcie.

– Jest dwóch Sithów. Uczeń i mistrz, nazywają to Zasadą dwóch.

Skrzydła Dony zadrżały i zatrzepotały lekko, ale nikt nie zwróciła to uwagi, bo każdy był zszokowany i zawiedziony. Tylko Dan’die wydawał się niewzruszony, a może po prostu nie był w stanie tego pokazać.

– Stało się! – Odezwał siew końcu Ksamarczyk – Dziedzictwo Laginatu i Zakonu! Odnaleźliśmy Sithów! Naszych przodków i naszą przyszłość! Nie mają armii, ale my mamy i powinniśmy odpowiedzieć na wezwanie, wysyłając najlepszych Mrocznych Jedi Zakonu! Proponuję Gordona Gawolda i jego ucznia. Mistrzu Andere?

Andere był zaskoczony, tak samo jak pozostali Mistrzowie, ale szybko się opamiętał i podjął decyzję.

– Nak Osoku, wraz z uczniem, jeśli jest się czego obawiać, to oni nie dadzą się zaskoczyć. Mistrzyni Savon?

– Gavor Hum i jego uczeń. Mistrzu Bangogu?

Bangogu był  Bothańskim przewodniczącym Rady Trzeciego Skrzydła,  który zajmował miejsca pomiędzy Andere i Dan’die.

– Proponuję Jule Fot, wraz z uczennicą. Mistrzu Tarrto?

Twi’lek Tarrto dowódca sił inwazyjnych i przewodniczący Rady Czwartego Skrzydła, tak samo jak pozostali wyznaczył swoich reprezentantów, a następnie wskazał Gondola, który zrobiło samo. Pozostali członkowie nie ukrywali rozczarowania i zazdrości.

– Powiadomcie jak najszybciej  reprezentantów, niech przylecą na Lagin Prime, gdzie dostaną jeden z moich statków dyplomatycznych. – Odezwał się Zabrak Tanduin Gufan. – Spotkanie powinno się odbyć za dwie standardowe doby, zanim cały zakon zobaczy nagranie najpierw zobaczy je rada, do tego czasu wszystko utrzymujmy w tajemnicy.

Tanduin przewodniczył Zgromadzeniu Lagińczyków, czyli grupie polityków, zajmujących się sprawami, które Zakon uważa za niegodne ich uwagi, ale dość istotne, by były pod nadzorem jednego z Wielkich Mistrzów. Miał właściwie największa władzę w Laginacie, kontrolował całą gospodarkę państwa, a gdyby chciał mógłby ograniczyć wojsko. Jednak w Radzie miał niską pozycję, bo nie miał pod sobą rzeszy Mrocznych Jedi tak jak pozostali Wielcy Mistrzowie.

– A co z wojną? – Odezwał się nagle Tarrto – Nasze plany nie przewidywały, że będziemy zamieszani w konflikt.

– Jeśli Sithowie czegoś od nas zażądają, będziemy musieli to wykonać za wszelką cenę, nawet jeśli ma to oznaczać opuszczenie Laginatu. – Odpowiedziała mu Dona, a po chwili zwrócił się do pozostałych. – Myślę że możemy już zakończyć nasze zebranie, najlepiej jeśli pozostaniemy w kontakcie, do czasu spotkania na Muunilinst.

Pozostali Mistrzowie przystali na to, wciskając przycisk na podłokietniku swoich foteli, co spowodowało, że wszyscy zjechali powrotem do ciasnych pomieszczeń.

___________________________________________________________________

Nieco dłuższy rozdział i znacznie ciekawszy. Jestem z niego bardzo dumny i liczę że wam się spodoba.

Dedyk dla wszystkich i dla mnie :P

9 komentarzy:

  1. Dziękuję za dedykacje. Strasznie ciekawe😀. Ten blog jest exxxxxxxxtttttttttrrrrrrrraaaaaaaa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze co Kiwi zauważyła (no przecież to Kiwi) to za długa kreska >.> No i wgl mi się tak to fajnie czytało, cieszyłam się, że bez błędu, ale niestety >.< Był jeden w rasie SW >.< Napisałeś "Bochańskim", a raczej miało być "Bothańskim" ;) No chyba, że nową rasę stworzyłeś, to przepraszam.
    To mi się tylko rzuciło w oczy, resztę nie widzę, bo ja to ślepa kura, w wielu rzeczach jestem :P
    Dwoje Sithów... samo pojawienie się za niedługo Dartha Plagueis'a wzbudza wielką ciekawość ^^ Oby tak dalej!
    Wszystko ma ład i skład, nie mam żadnych zastrzeżeń. Widzę, że to Twój szósty post, ale jeżeli chodzi o dłuższe to pięć, ale co raz lepiej wszystko ^^ Tak trzymaj!
    Bardzo ciekawe, już nie mogę się doczekać tej misji ^^ Chcę już, chcę już! :D
    Zmykam robić obiad i babeczki czyli w skrócie: Truć ludzi x))
    Niech Moc będzie z Tobą!

    Padawanka Kiwi ^-^

    + chyba zrobię trzeci etap mojej wykreślanki po Tobie. Nie chce mi się wejść na konfe, więc piszę tutaj xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest nowa rasa, tylko błąd XD już to poprawiam.

      + możesz robić, ja z chęcią odpocznę.

      Usuń
  3. ZAPRASZAM NA MOJEGO BLOGA.

    OdpowiedzUsuń